Wrzesień, październik... powrót do codzienności po wakacyjnej labie. Dla wielu z nas powrót do codziennej pracy, dla dzieciaczków - do szkoły, przedszkola czy żłobka. Tak - u nas do przedszkola :-)
Po ponad półtoramiesięcznych wakacjach Antosi, bardzo bałam się poranków pełnych pośpiechu, nerwówki, matki-wariatki, ojca-furiata, córki-damulki :-P A tak serio - wiadomo, że gdy się człowiek spieszy, to... przecież znacie to, wiecie o czym mówię, powiedzcie, że tak, plis? ;-)
Tosia, jak pewnie większość dzieciaczków, czasem budzi się rano w promiennym humorze, komunikując nam z uśmiechem i dumą na twarzy; "mamusiu, wstałam dziś prawą nóżką" :-) A czasem.... wrrrr.... fochy, złość, tego nie, tamtego nie, wszystko na przekór, nawet gdy dostaje to czego chce. A świeżo naładowana bateria cierpliwości zaczyna alarmować wysyłając wielki czerwony komunikat żarzący się na moim czole: "EMPTY" czy "PODŁĄCZ ŁADOWARKĘ". Wtedy jedyne na co mam ochotę to chwycić się za włosy i wyszarpać ile się da, ale powstrzymuje mnie fakt, że i tak na dywanie jest ich miliony, ech...
Ale do rzeczy. Bo właśnie to tu zaczyna się wyzwanie, kiedy to trzeba pędzić do przedszkola, żeby nie spóźnić się na śniadanie, bo panie przedszkolanki nie lubią spóźnialskich ;-)
Bywało tak, że podczas ubierania lały się łzy, niestety. Czy to przez to, że dzieci lubią mieć nad wszystkim kontrolę? A może to rodzice lubią ją mieć? Wiem! Dzieci po prostu nie lubią jak im się coś wciąga przez głowę :-P
W każdym razie, aby usprawnić proces ubierania się, warto wprowadzić kilka ogólnych zasad:
- zanim rano opuści się swój pokój, należy się ubrać (zasadę tę można zmodyfikować pod własne potrzeby: zanim obejrzy się poranną bajkę / zanim zje się śniadanie / zanim nastąpi coś, co dzieje się każdego dnia). Jeśli będziesz tego przestrzegać, z czasem stanie się to naturalną poranną czynnością, dlatego zadecyduj kiedy będzie najlepszy moment na ubieranie i dacie radę trzymać się tego bez problemu każdego dnia,
- pociecha wybiera w co chce się ubrać - pomoże to zwiększyć zaangażowanie dziecka w cały proces. Spokojnie, no stress - zaraz podpowiem co zrobić, by uniknąć katastroficznej stylizacji autorstwa dziecka ;-)
- wyrzucamy z garderoby ubranka, które w trakcie zakładania deformują głowę, twarz, uszy czy nos dziecka - mam na myśli oczywiście te mające zbyt wąskie kołnierzyki ;-)
- upewniamy się, że w szafie dziecka nie ma żadnych ogólnie przyciasnych ubranek.
Jakie sztuczki-magiczki warto wprowadzić?
- Rywalizacja to coś, co większość dzieci bardzo lubi - a lwica-Tosia uwielbia! "Tosiu, szybko, ubieramy się, bo zaraz tatuś wygra, bo będzie pierwszy! Ojej, tata już prawie ubrany, dawaj, mamy jeszcze szansę!" Zamiana ubierania się w wyścig u nas działa rewelacyjnie! Można także zrobić zakład i np. założyć się z dzieckiem, czy potrafi się ubrać zanim rodzic doliczy do 20 :-)
- kto interesuje się tematem motywacji, z pewnością słyszał o metodzie kija i marchewki. Możemy ją wprowadzić także tu, zaznaczając, że jeśli mamy dziś pójść do kina / na lody / do zoo, itd., to przecież trzeba być ubranym :-)
- jeśli dziecko jest już gotowe do nauki samodzielnego ubierania, można na szufladach czy szafkach z ubraniami nakleić rysunki z częściami garderoby, by wiedziało gdzie czego szukać.
Kilka trików na prawdziwych uparciuchów:
- daj wybór, ale ograniczony, pozorny, niech dziecko czuje, że może decydować, natomiast to Ty wskaż spośród czego tego wyboru może dokonać:
- "Chcesz najpierw założyć skarpetki czy majtki?"
- "Czy chcesz dziś ubrać tą czy tamtą sukienkę?"
- "Chcesz stać czy będziesz leżeć podczas ubierania?"
...nasza Ptyśka coraz częściej wybiera coś spoza proponowanych rzeczy, ale na początku super działało ;-)
- podczas ubierania śpiewaj wyliczankę pt. "Ciucho-polka":
Włóż lewą rękę tu
I wyjmij rękę tam
I włóż znów rękę tu
I wyjmij rękę tam
I włóż znów rękę tu
(śpiewając to przeciągnij rękę dziecka przez rękaw bluzki)
Zaśpiewaj z nami ram-pam-pam
Tak tańczą ciucho-polkę , więc obróć się
Daj też zatańczyć i mnie!
Zaśpiewaj z nami ram-pam-pam
Tak tańczą ciucho-polkę , więc obróć się
Daj też zatańczyć i mnie!
Piosenkę powtarzaj z innymi częściami ciała, aż dziecko ubrane będzie do końca.
Znacie piosenkę Hokey Pokey? Posłuchajcie poniżej. To do jej melodii śpiewajcie powyższy tekst ;-)
- zamieńcie ubieranie w zabawę w sklep odzieżowy
Jak by to było, gdyby ubieranie zamiast stresującym obowiązkiem, stało się angażującą dobrą zabawą? Warto spróbować :-) Ty - sprzedawcą, dziecko - klientem, taki oto podział ról :-) A jeśli chcesz otrzymać scenariusz tej zabawy, zapisz się poniżej na Newsletter Misji miłości lub po prostu pobudź swoją wyobraźnię i stwórz własny scenariusz, improwizuj, baw się razem z pociechą :-)
*Inspiracja do posta:
- "Jak przechytrzyć dziecko" D. Borgenicht, J. Grace,
- doświadczenia własne ;-)
0 komentarze:
Prześlij komentarz