Ciąża to niezwykle wyjątkowy czas. Pod różnymi względami. Na przykład pod względem fizycznym. To co się dzieje z ciałem kobiety jest baaaardzo interesujące.
Poczynając od tego, że rośnie nam tu (brzuch) i ówdzie (jak to mawia Antonina: "cycy"), miewamy zachcianki na lody o smaku Ludwika, nierzadko powiększają się stopy, spuchnięte nogi przypominają łydki bułgarskiego kulturysty, wyluzowują więzadła, przestają wypadać włosy, nie mamy okresu choć napięcie przedmiesiączkowe towarzyszy jakby nieustannie, wyczuwamy pana śmierdziucha z odległości trzech alejek w Tesco, tu coś kłuje, tam ciągnie, jeszcze gdzieś indziej cierpnie, łzy wzruszenia ciekną po polikach na widok przedszkolaków skandujących w Rynku "Nie-pal-przy-mnie" w święto pt. Dzień Bez Papierosa czy szlochamy słysząc dźwięk śpiewającej na głosy scholi w kościele przy akompaniamencie gitary akustycznej, a kończąc na tym, że przez dziurkę wielkości cytryny przeciska się arbuz...
Znacie to? Da się? Ba! :)
Żaden opis nie odda tego, co przechodzi "ciężarówka", to trzeba po prostu przeżyć. A wszystkim, którzy tego pragną - z całego serca tego życzę, a nawet jeszcze bardziej! <3
W okolicach połowy ciąży, a tą mam już za sobą, zaczynamy realnie odczuwać, że Ktoś w nas żyje - rusza się, wierci, kopie, fika, miewa czkawkę - fenomenalne uczucie! Zazwyczaj także, gdy uda się lekarzowi uchwycić maluszka w pozycji rozkroczno-wykrocznej, można postawić 50-procentową diagnozę ("Pani Kasiu, na 100% będzie wiadomo jak się urodzi"), czy to, co dziecię ma między nóżkami, to pępowina, czy nie ;)
Naszemu lekarzowi udało się co nieco uchwycić :)
2 komentarze:
at: 14 lipca 2015 08:36 pisze...
Uwielbiam czytać blogi kobiet w ciąży/z dziećmi, to takie urocze! Sama chciałabym mieć trójkę, ale wszystko jeszcze przede mną, najpierw studia :) Z resztą najważniejsze to znaleźć "tego jedynego"... Życzę dużo zdrowia dla Ciebie i maluszka! :) Powodzenia!
Pozdrawiam, Ania z bloga napiszę nam życie! :) Klik.
at: 14 lipca 2015 08:52 pisze...
Aniu, serdecznie dziękujemy! Trzymam kciuki, abyś znalazła "tego jedynego" i miała wymarzone tłuściutkie, różowiutkie bobaski :) Pozdrowienia, Kasia
Prześlij komentarz