Tosię z mamusiową piersią od zawsze łączyła wyjątkowa więź. Nawet teraz, gdy od ponad pół roku Żabka nie jest karmiona już piersią, ta więź nadal istnieje i jest specyficzna. W czasach aktywnej współpracy tej pary ;) ciumkanie dawało Tosieńce spokój, ukojenie,
poczucie bezpieczeństwa, intymną chwilę z mamusią, a gdy nasze ślipia
zatrzymywały się na sobie, bezszelestnie wysyłały komunikat „kocham Cię
szalenie!”. Coś pięknego!
"Mówili", że jak zacznę rozszerzać Antosi dietę, to z czasem,
gdy będzie jadła coraz więcej smakołyków, sama zrezygnuje z cyca. Ehe! Nie u
nas te numery… Cycuś przyjacielem mym i koniec. Tosia, zamiast coraz rzadziej
sięgać po pierś, to obowiązkowo po każdym posiłku poprawiała jeszcze mleczkiem mamy. Nie
było mowy o uśnięciu bez sutka w buzi, ani w dzień, ani w nocy. Co gorsza, gdy
miała już 7, 9 a nawet 12 miesięcy, w nocy budziła się częściej niż jak była
mikro-bobasem, bo co 1,5-2h! Momentami doprowadzało mnie to do białej gorączki i kompletnego wyczerpania,
ale zawsze było wytłumaczenie, że teraz na pewno potrzebuje więcej w nocy, bo
ma skok rozwojowy, albo dlatego, że zaczyna raczkować, nie ma czasu w dzień
jeść, bo wszystko ją interesuje, itp., itd.
Do działania zmobilizowała mnie...
...dentystka, która oglądając
przebarwienia na przednich ząbkach Niuni, zasugerowała, że to może być początek
tzw. próchnicy butelkowej – mleczko z cyca zalegające w buźce po nocnych
karmieniach bardzo negatywnie wpływało na uzębienie Ptysia. Btw, świetny artykuł o tym, jak dbać o mleczaki naszych pociech, polecam!
Zdawałam sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, ale też że
kiedyś musi to wreszcie nastąpić. Gdy w pełni sobie to uświadomiłam, gdy
dojrzałam do tej decyzji, do której z resztą długo nie byłam gotowa, tydzień
przed ukończeniem przez Antosię 11. miesiąca życia – zrobiłyśmy pierwszy krok.
Na czym polegał nasz pierwszy krok?
W naszym przypadku była to rezygnacja z karmienia piersią w
dzień. [aktualizacja 19.07.2016: jeśli nie chcesz jeszcze odstawiać pociechy od piersi, zapraszam do lektury wpisu 3 kroki, by w łagodny sposób oduczyć niemowlę zasypiania przy piersi].
Pamiętam jak dziś, to był piątek… Poranny cyc, jeszcze w
piżamie, obowiązkowo pozostał w harmonogramie dnia, co by nie zrywać się zbyt wcześnie na nogi, taki słodki egoizm ;) Natomiast potem, po śniadaniu,
czy zupce, mimo błagań Żabki, mleczka nie dostawała… Nie było najgorzej do
momentu, gdy przyszła pora drzemki. U nas było jednoznaczne:
brak cyca = brak
snu.
Tosieńka ledwo żywa, trąca oczka, ziewająca... widziałam, że wystarczyłoby
na sekundę dać Jej pierś i odpłynęłaby w mig! Byłam twarda. Po raz pierwszy aż
tak twarda. Robiłam już wcześniej dwa podejścia by nie dać Żabce piersi, ale płacz Antosi
łamał mnie doszczętnie, serce matki nie wytrzymywało, przez co kończyło się jak zwykle…
Wiedziałam, że tylko konsekwencja
nam pomoże. Wiedziałam, że jeśli kolejny raz się złamię, to potem będzie
już tylko gorzej, trudniej, jeszcze dłużej będzie trwać faza płaczu, przez który wybrzmiewała nadzieja, że „w
końcu przecież mama na pewno da – zawsze dawała jak popłakałam”.
Z łzami w
oczach lulałam więc Żabkę, aby usnęła, a gdy udało Jej się wreszcie zmrużyć oko
i próbowałam odłożyć Ją do łóżka, natychmiast była pobudka i ogromny lament, energiczne
poszukiwanie cyca, próba wdarcia się pod celowo ubrany golf mamusi… Po kilku takich
cyklach (przyśnięcie na rękach -> pobudka przy próbie odłożenia, przyśnięcie-pobudka) poddałam się w dalszym
usypianiu Niuni.
Minęły ze 2h, więc przygotowałam Antosi posiłek, który wmuciła
ze smakiem. A zaraz potem wrócił humor i energia do zabawy, tym samym potrzeba snu poszła w niepamięć. Tego dnia po
południu wyjeżdżaliśmy w góry. W pewnym stopniu nam to pomogło, gdyż w ciągu 1min
30sek od wejścia do auta, Tosiulek odpłynął i obudził się u celu, po ponad 2
godzinach jazdy!
Co na to piersi mamusi? Ha! Bo to druga strona medalu.
Przyzwyczajone do regularnego wielokrotnego ściągania "mlecznego materiału", wieczorem wręcz
skamieniały od nadmiaru mleka. Co za okropny ból! Dotychczas wydawało mi się,
że ta produkcja mleka już słabiutka i Antosia więcej ciumka niż rzeczywiście je. Ale w ten
dzień – to była prawdziwa uczta! Takiej uczty Ptyś zaznał podczas wieczornego
karmienia, tego przed snem, że ło! Połykała mleczko wręcz chełstami!!! W pewnym momencie miałam
wrażenie, że nic mi tam już nie zostało, tylko skóra – co za ulga! A po takiej kolacji spała
z 4-5h bez żadnej pobudki – całkowita nowość w naszym życiu :)
Pierwsze dni bez karmienia piersią w ciągu dnia nie były
łatwe… Antosia każdego dnia podejmowała próby nawiązania kontaktu z Wielkim
Cycem :-P Oczywiście bezskutecznie. Wiedziałam, że jeśli się złamię (a miałam ochotę nie
raz, czasem bo było mi Jej szkoda, a czasem po prostu nie miałam już siły), to z każdym
kolejnym razem, z każdą kolejną próbą będzie tylko gorzej, bo czas walki Antosi
będzie jeszcze dłuższy niż teraz...
Co mi pomagało?
Tłumaczyłam sobie, że rozstanie z piersią to nie odstawienie
Żabki od mojego pokarmu, a wejście w kolejny etap rozwoju, dojrzewania mojej
Małej Księżniczki. To bardzo pomagało. Na Antosię zaś fajnie działało
tłumaczenie, że wypiła już całe mleczko z cycuszków i teraz w dzień są
puste, słuchała jakby naprawdę to wszystko rozumiała :)
Przez pierwsze dni radziliśmy sobie z drzemkami w ciągu dnia z wykorzystaniem wózia - w porze drzemki wybierałyśmy się na obowiązkowy spacer. Po ok. dwóch tygodniach Antosia zaakceptowała nowy stan rzeczy :)
To był pierwszy krok na drodze do oduczenia Antosi zasypiania przy piersi, a docelowo do całkowitego odstawienia. A jak przebiegał krok 2., czyli odejście od nocnego karmienia piersią? Zapraszam do lektury TUTAJ.
26 komentarze:
at: 3 września 2015 15:49 pisze...
Jak później usypialas córkę kiedy już nauczyła się w wózku? Bo ja jestem na etapie odstawienia córki od piersi zaczynając od drzemki ale jak nie ma cyca to też nie ma spania i na razie zasypia podczas spaceru. Jak ja nauczyć zasypiania w łóżeczku ?
at: 4 września 2015 07:46 pisze...
Wiesz co, u nas też z zasypianiem w łóżeczku był problem... W sumie w dzień do tej pory nie chce w nim spać. Ja usypiałam Żabkę w naszej sypialni, śpiewając jej, aż w którymś momencie sama załapała fazę, że jak był śpiąca w dzień, to szła do naszego łóżka. Teraz ma 2 lata i drzemka popołudniowa tylko i wyłącznie w wózku (lub w aucie), bo jak mawia Tosia - śpi się w nocy, a nie w dzień. Znajoma polecała książkę "Zaklinaczka dzieci", u niej metoda tu wspomniana pomogła. Ciekawa jestem jak inni nauczyli swoje pociechy zasypiania w łóżeczku?
at: 23 października 2015 23:30 pisze...
Niejednokrotnie można usłyszeć, że usypianie dziecka przy piersi i karmienie w nocy powoduje próchnicę. Nie powoduje. Pojęcie znane jako próchnica butelkowa ma się nijak do piersi. Karmienie piersią i butelką to naprawdę zupełnie inne metody karmienia i nie można stosować do nich tych samych norm i ram. W mleku mamy znajdują się składniki chroniące przed próchnicą, enzymy zwalczające bakterie próchnicotwórcze, lizozym i laktoperoksydaza.
at: 24 października 2015 10:04 pisze...
Bardzo ciekawa teoria. Tosia dostała próchnicy mimo, że była karmiona tylko piersią. Gdzie można o tym więcej poczytać?
at: 24 października 2015 17:53 pisze...
Cytat ze strony dzieci są ważne. Ale można o tym poczytać w różnych źródłach. W końcu nosi to nazwę próchnica butelkowa więc nie ma związku z cycem;) chyba po ukończeniu 6 miesięcy jadła też inne pokarmy.
at: 24 października 2015 18:21 pisze...
Tak, jadła, ale po posiłkach mylismy zęby. Niby związku z cycem brak, choć wydawałoby się że tylko z nazwy. Mleko z piersi po nocnym karmieniu, podobnie jak to z butli, zalega między przednimi ząbkami a wargą, stąd potem próchnica. Przecież kto w nocy daje niemowlęciu popić wodą czy myje mu ząbki. Jakby logiczne.
Tym chętniej zgłębię temat, dzięki za inspirację!
at: 25 października 2015 08:17 pisze...
Najnowsze badania jednak (Hiroko Iida i wsp. 2002, Ribeirio 2004) całkowicie obalają pogląd, jakoby karmienie piersią było powodem wystąpienia próchnicy. Ostatnie z nich, obejmowało grupę ok. 1600 dzieci w wieku 2-5 lat i uwzględniało czas trwania karmienia piersią. Naukowcy brali też pod uwagę czynniki środowiskowe, jak ubóstwo czy sposób odżywiania matki i dziecka. Okazało się, że ani nocne karmienie piersią, ani długość jego trwania nie przyczyniły się do wystąpienia próchnicy w badanej grupie dzieci-pediatria mp. Więc proszę nie straszyć mam karmiących piersią w nocy, że zaraz od tego dziecko będzie miało próchnicę. Mogą na to mieć wpływ inne czynniki. A pozbawienie drastyczne dziecka piersi to chyba nie jest misja miłości:) moje ma 14 mies i też powiedzmy męczy mnie czasami nocne karmienie ale nie potrafiłam jej odstawić dla własnej wygody. A czytając ten tekst Tym bardziej się w tym utwierdziłam.
at: 26 października 2015 13:28 pisze...
Cieszę się, że czytając ten tekst utwierdzilas się w swoim przekonaniu. Życzę Ci, aby Wasze pożegnanie z piersią nie było drastyczne, a już na pewno nie dla Twojej wygody.
Powodzenia!
at: 17 listopada 2015 11:28 pisze...
A na noc jak pila mleczko to nadal zasypiala przy piersi?
at: 18 listopada 2015 02:01 pisze...
Nie Kasiu, wówczas już bez piersi.
at: 7 stycznia 2016 18:46 pisze...
Moja ma 5,5 msc i nie zasypia inaczej jak przy piersi, w nocy się budzi tez pierś, w dzień przy piersi ( albo w ostateczności suszarka) momentami nie daje rady, bo ze zmęczenia nie odnoszę Małej do łóżeczka i włości od tej 12 zostaje z nami na noc, wie ja jestem zmęczona :( Pomóżcie błagam. Pozdrawiam marta
at: 11 stycznia 2016 13:52 pisze...
Marta, oj wierzę, że poziom zmęczenia sięga zenitu :( Próbowałaś może zastosować technikę zawartą w książce "Język niemowląt" albo "Zaklinaczka dzieci" (obie autorstwa Tracy Hogg). Tę pierwszą posiadam, mogę podesłać skany - gdybyś była zainteresowana, napisz do mnie maila proszę na misjamilosci@gmail.com Zadam też pytanie na fb do czytelniczek Misji miłości, może ktoś coś poradzi.
at: 21 stycznia 2016 09:16 pisze...
A jak ją w nocy uspokajalas? Bo naszą uspokaja tylko Cyc :(
at: 22 stycznia 2016 00:34 pisze...
Gdy byliśmy na etapie, że Antosię karmiłam piersią tylko rano i wieczorem, wówczas w nocy też tylko cyc działał uspokajająco... Ale po całkowitym odstawieniu od piersi z dnia na dzień zaczęła przesypiać całe noce. Zawsze też dawałam jej na kolację kaloryczny posiłek - kaszkę typową na noc, czyli słodszą, żeby nie budził jej głód.
at: 12 lutego 2016 08:14 pisze...
Ja jestem właśnie na etapie oduczania mojej Małej od usypiania przy piersi. Wczoraj pierwszy raz usnęła bez cycka i spała od 21 do 6 pierwszy raz. Mała tez uspokajała się i usypiała przy piersi ale próbuje metody podnoszenia uspokajania i odkładania do łóżeczka mniej drastyczne niż zostawienie aż się wypłacze ja nie mam serca
at: 16 lutego 2016 12:13 pisze...
Oj, też zdecydowanie nie jestem zwolenniczką zostawiania dziecka aż się wypłacze. Gdy tuliłam Tosieńkę by się uspokoiła, pamiętam że bardzo mocno próbowała dostać się do piersi, dlatego super mi się sprawdziło zakładanie golfu :) Więcej o tym pisałam w kolejnym poście Krok 2.
at: 1 marca 2016 23:40 pisze...
Mój maluszek ma 9 miesiecy pije moje mleczko tylko raz -dwa X dziennie. Tzn ja staram się mu nie dawać "cycuszka". W ciągu dnia potrafi zasnąć bez karmienia ale niestety w nocy nie ma bata! Tylko cyc :-) do wieczornego snu muszę go nakarmić. W nocy budzi się co ok 2-3 godz. Na karmienie... może mogłabym się tak jeszcze "pobawić" ale czas powrotu do pracy zbliża się nieubłaganie...a pracuje też nocki...
at: 13 marca 2016 10:00 pisze...
Karmienie piersia nie powoduje prochnicy. Zmien lepiej lekarza bo bzdury ci opowiada. Pokarm mamy rozni sie jednak od mleka modyfikowanego i stad prochnicy od piersi dzieciatko nie dostanie. Enzymy w mleku matki chronia zabki przed prochnica.
at: 20 kwietnia 2016 20:30 pisze...
Witam was mamy karmiące piersią. Mam synka Marcina, miał prawie dwa lata jak pewnego dnia po chorobie zawzięłam się i powiedziałam sobie KONIEC! To było w sobotę bo mały w tygodniu chodził do żłobka i tam usypiał bez cyca. Położyłam go do łóżeczka i powiedziałam,że już jest dużym chłopcem i już cycusia nie będzie bo cycusie cyckają tylko małe dzidziusie. Płakał około pół godziny, ale chyba bardziej przez to,że go zmusiłam do samodzielnego spania, bo zawsze zasypiał ze mną ssąc pierś. Wieczorem powiedziałam mu to samo ale spał ze mną.Odwrócił się i zasnął jakby od razu zrozumiał. Byłam w szoku, że tak łatwo poszło. Powiedziała mi o tej metodzie sąsiadka, która też tak oduczyła dwuletnią córkę. Marcin ma teraz ponad dwa lata i ma próchnicę na jedynkach i nie ma pół jednej dwójki oraz dziury w trzech czwórkach. Byliśmy już 2 razy u stomatologa ale też nie da sobie zalapisować zębów. Też tak myślę,że to przez zasypianie przy piersi.
at: 29 kwietnia 2016 01:17 pisze...
Próchnica u małych dzieci występuje przez calowanie w rączki i buzie niemowlaka. W ten sposób przenoszone są bakterie z ust dorosłych. A wiadomo, że dziecko rączki do buzi wpycha.
at: 20 maja 2016 23:30 pisze...
Witam, moja córcia ma już prawie 11 miesięcy. Cały czas karmiłam ją piersią, ale teraz już tylko dostaje cyca jak ją usypiam, czyli ok 2 razy dziennie, na wieczór i przy każdym przebudzeniu się w nocy.. Jak Ty sobie z tym radziłaś, jak oduczyłaś zasypiania przy cycusiu oraz tego, że po ewentualnym przebudzeniu się też go nie dawałaś? Potrzebuję jakiś rad, bo nie wiem jak swoją córkę odstawić.. :(
at: 29 maja 2016 23:07 pisze...
Witam, jak bym czytała o nas :) chcialabym od uczyc mala zasypiania przy cycu wlasnie ze wzgledu na te nocne budzebie sie, ale nie chce jeszcze jej odstawic calkowicie. I nie bardzo wiem jak to zrobic
at: 12 czerwca 2016 21:44 pisze...
Nie jestem sama. Pocieszenie z jednej strony.. Moja Tosia ma 5,5 msca i zasypia i w dzień i na noc i w nocy tylko przy piersi! Budzi się częściej niż kiedyś.
Babcia miała na nią sposoby ale już i babcia nie daje rady.. TYLKO CYC! Co teraz? Za około 3 msce chcę odstawić i boję się co to będzie jak zabiorę cały jej świat - mleczko usypiacza uspokajacza utulacza..
at: 6 lipca 2016 20:34 pisze...
A może to którąś mamę przekona: starszą córę karmiłam piersią prawie 2 lata, w drugim roku życia głównie w nocy (budziła się tylko raz :o) Dziś ma świetną pamięć, łatwość do języków: podstawówka i gimnazjum świadectwo z paskiem, matura na 95%. Co to ma wspólnego z karmieniem w nocy? Ano ma, bo do drugiego roku życia dziecka rozwija się intensywnie mózg maluszka (następuje proces mielinizacji – pokrywanie się wypustek komórek nerwowych osłonkami tłuszczowymi, które je chronią, osłaniają i pozwalają na szybszy przepływ informacji). A nocny pokarm różni się składem od dziennego właśnie tym, że zawiera więcej potrzebnych lipidów. Trochę nudnej teorii : dla noworodka ludzkiego, jednym z najistotniejszych składników pokarmowych są długołańcuchowe wielonienasycone kwasy tłuszczowe (LC-PUFA), stanowiące budulec niezbędny do rozwoju ewolucyjnie wysokorozwiniętego układu nerwowego: mózgu, nerwów i rdzenia kręgowego . Spośród LC-PUFA szczególne znaczenie ma kwas dokozaheksaenowy (DHA 22:6n-3), arachidonowy (AA 20:4n-6) i eikozapentaenowy (EPA 20:5n-3). Kwasy te stanowią ponad 50% kwasów tłuszczowych obecnych w substancji szarej mózgu, której głównym budulcem są fosfolipidy (1, 2, 5, 9).
Największe zapotrzebowanie na kwas AA i DHA występuje w okresie wewnątrzmacicznym oraz po porodzie, do około drugiego roku życia dziecka!!! (Czy pediatrzy, do których chodzicie poinformowali Was o tym?) W tym okresie następuje najgwałtowniejszy rozwój układu nerwowego i największy przyrost masy mózgu.
Dla mnie jako mamy karmienie w nocy było kwestią mojego nastawienia - to był mój wybór, bardzo chciałam to robić, więc nie męczyło mnie to! Na pewno nie było bardziej męczące niż np. ... nocny seks :o) Wierzcie mi - o wiele bardziej męczące jest ślęczenie przez całą podstawówkę i odrabianie lekcji z dzieckiem, które ma problemy z zapamiętywaniem, z nauką... Bo to może trwać więcej niż dwa lata :o)
Dla mnie czas karmienia był jednym z najpiękniejszych w moim życiu i nie zamieniłabym tego na przespane noce!
Pozdrawiam wszystkie mamy karmiące!
P.S. Młodszą córunię karmiłam do 3 urodzin. Jej pożegnanie z wieczornym, symbolicznym ssaniem było cudowne. Powiedziałam: "Dziś skończyłaś 3 latka, więc "amu" nie będzie, bo jesteś już dużą dziewczynką. Ale będę przy Tobie, kiedy będziesz zasypiała". "Nie będzie amu?" - ona na to. Potwierdziłam. A mała na to: "Acha" i przytuliła się do mnie, po czym... zasnęła.
at: 20 maja 2017 14:12 pisze...
Tak. TO samo przeczytałam na blogu Hafiji. Są zalety karmienia piersią w postaci dawania niepowtarzalnego, wyjątkowego,jedynego pokarmu dziecku, wadą jest czas. Te kobiety co mają jeszcze inne dzieci wiedzą o czym piszę.
at: 8 października 2020 21:32 pisze...
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
Prześlij komentarz