
Czego od niego oczekujesz, gdy to mówisz?
Zastanawiałaś lub zastanawiałeś się kiedyś, jak dziecko się czuje, gdy słyszy takie słowa?
Ja nie.
Zaobserwowałam, że ostatnio ten zwrot często kierowaliśmy do Antosi.
Zwykle u lekarza. Ale nie tylko.
Czasem np. gdy chcemy, aby bawiła się sama, a Jej niezbyt podoba się ten pomysł...
Kompletnie nie zastanawiałam się jak może to być odebrane przez drugą osobę, może jeszcze nie przez Antosię ze względu na Jej wiek. Tym bardziej cieszę się, że czytam teraz książkę pt. "Dziennik taty", choć w sumie to nigdy nie jest za późno.
No właśnie. Fragment tej książki dał mi do myślenia, postanowiłam się nim podzielić:
- Jesteś bardzo dzielna - powiedziałem, gdy koleżanka skończyła swoją opowieść.
- Nie znoszę, gdy ktoś tak mówi - zareagowała błyskawicznie.
- Ale mnie chodziło tylko o to, że dajesz sobie radę. Że mimo śmierci męża...
- ...i właśnie tego nie znoszę. Ludzie mówią, że jestem dzielna, bo się nie załamałam i jakoś daję radę. A mnie to wkurza, bo to znaczy, że nie trzeba się mną zajmować... - W jej oczach błysnęły łzy. - I jak słyszę, że jestem dzielna, to czuję się bardzo, ale to bardzo samotna.
Od razu stanął mi przed oczami obraz z dzieciństwa, kiedy to zdarzały się momenty, że się czegoś bałam, ale tak bardzo chciałam być dzielna, żeby rodzice byli ze mnie dumni, że nie odważyłam się nawet napomknąć o swoim strachu...

Tylko niby dlaczego ma nie płakać? Skoro jest Jej smutno, czy coś sprawia trudność, może czegoś się boi, to dlaczego miałaby tego nie robić? Na ten moment płacz to jedyny środek komunikacji, więc jeszcze mocniej uświadomiłam sobie, że warto w ten płacz się wsłuchiwać.
Jak inaczej nauczyć dziecko wyrażania emocji, radzenia sobie z nimi, jak nie właśnie poprzez towarzyszenie mu w lepszych i gorszych momentach życia? Jasne, że fajnie jest gdy dziecko dzieli się swoją radością, wdzięcznością, czy miłością, jest super! Wesoło, miło, świetnie!
Ale aby dziecko potrafiło w dorosłym życiu radzić sobie z negatywnymi emocjami, musi wiedzieć, że takowe istnieją, umieć je nazwać. Żeby umiało je nazwać - musi je przeżyć.
Czy bycie rodzicem nie jest idealnym momentem, aby w bezpiecznych warunkach wesprzeć dziecko w przeżywaniu tych emocji? Wydaje mi się, że właśnie po to jestem rodzicem, by Antośce w tym pomóc.
Przede wszystkim poprzez bycie przy Niej, gdy coś sprawia Jej trudność, pozwolenie na wyrażenie tego co czuje, wysłuchanie, wsparcie.
Czy jeśli dziecko przestanie wyrażać to co czuje, to czy "to" zniknie?
Nie sądzę. Te emocje pozostaną, dziecko nie przestanie ich przecież odczuwać.
Zdałam sobie sprawę, że gdy będę do Antosi mówić, aby była dzielna, to jak już będzie starsza, może dojść do tego, że przestanie mówić o swoich uczuciach, szczególnie tych negatywnych. A to dlatego, że będzie chciała być dzielna, zgodnie z oczekiwaniami rodziców.
Słowa autora książki bardzo mocno otworzyły mi oczy:
- Niedługo będę miał drugie dziecko widzę, że byłem już na najlepszej drodze, by - mówiąc Tosi, że jest dzielna, przestać się nią zajmować. Oczywiście nie w stu procentach, ale w kilku na pewno. Bo przecież jest taka dzielna, że nie musi płakać, gdy się przewróci. Bo przecież jest taka dzielna, że może u babci zostać sama.
Zatem czy - w kontekście przeżywanych przez dziecko emocji - słowa "bądź dzielna" powinny brzmieć jak pochwała?
...
Dołącz do Misji miłości na facebooku, a będziesz na bieżąco z najnowszymi wpisami na blogu oraz konkursami,
a każdego dnia dostarczymy Ci porcję inspiracji, humoru i ciekawostek nt. ciąży, niemowląt, czy rodzicielstwa.
a każdego dnia dostarczymy Ci porcję inspiracji, humoru i ciekawostek nt. ciąży, niemowląt, czy rodzicielstwa.
Wystarczy, że klikniesz poniżej "Lubię to!"
1 komentarze:
at: 13 marca 2014 21:54 pisze...
Nie raz dzieci nie rozumieją tego słowa
Prześlij komentarz