Pod koniec ciąży (między 35. a 37. tygodniem), jak każda przyszła mama, miałam wykonany posiew na paciorkowce typu B, tzw. badanie GBS. Słyszałam od znajomych mam, że nie każda była świadoma, że takie badanie trzeba wykonać, stąd też dziękuję Bogu, że mój lekarz obowiązkowo je przeprowadza.
Dlaczego?
No właśnie. Pewnego letniego przedpołudnia zadzwonił telefon. Z przychodni w której wykonywałam wszystkie badania w ciąży. Pani oznajmiła, że jest już wynik mojego badania GBS, "Wynik jest dodatni, proszę jak najszybciej udać się na konsultacje z lekarzem prowadzącym pani ciążę".
Pamiętam jak dziś jak ugięły mi się nogi, nie miałam pojęcia co to w ogóle oznacza, ale skoro zadzwonili - to nic dobrego to nie wróży...
Oczywiście pierwsze co zrobiłam? Zaczęłam szukać informacji w Internecie o co chodzi z tym GBSem.
Wyczytałam, że dodatni GBS nie jest groźny dla mamy, ale za to jest bardzo groźny dla noworodka - może wywołać u niego zapalenie płuc, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, czy nawet sepsę.
Łzy same leciały jak grochy na myśl, że mojej tak długo wyczekiwanej Antosi cokolwiek zagraża!
"..To na pewno wszystko przeze mnie, na bank zrobiłam coś nie tak, że przywlekło się jakieś świństwo". Sporo w ciąży podróżowaliśmy, nocowaliśmy w hotelach, zaczęłam się zastanawiać czy nie przywiozłam paciorkowca z delegacji.. :(
Jak tylko płacz ustał, chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do mojego ginekologa.
Mówię mu, że muszę jak najszybciej przyjść na wizytę, bo wyszedł mi pozytywny GBS! Musimy coś zaradzić!
Na co doktorek, spokojnym, opanowanym tonem: "Pani Kasiu, spokojnie".
Okazało się, że nosicielem owego paciorkowca jest ok. 30% społeczeństwa oraz że owa bakteria nie daje żadnych objawów swojego istnienia i nie jest groźna. Po prostu sobie żyje tu i ówdzie, czy to na skórze, czy w jamie ustnej, w jelitach..
U zwykłego zjadacza chleba faktycznie bycie nosicielem takiego 'gościa' jest niegroźne, natomiast w ciąży zaczyna być.
A to dlatego, że paciorkowiec może zasiedlić się w odbycie, a stamtąd przedostać się do pochwy (bakterie bardzo łatwo mogą być przenoszone, chociażby podczas korzystania z toalety) i dalej do macicy. W macicy przecież znajduje się maluszek, otoczony płynem owodniowym, który zaś otaczają błony płodowe. Gdyby wdał się stan zapalany, błony mogą ulec uszkodzeniu i przedwcześnie pęknąć, co jest jednoznaczne z przedwczesnym porodem.
To pierwszy możliwy scenariusz związany z dodatnim GBSem.
Drugi?
To właśnie ryzyko, że podczas porodu (lub nawet kilka godzin przed, kiedy dojdzie do pęknięcia błon płodowych) paciorkowiec przedostanie się z płynu owodniowego do noworodka, który to przecież ma bardzo słaby układ odpornościowy. A to zaś może skutkować zapaleniem płuc, zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, czy sepsą.
Co zatem możemy zrobić, doktorze? Pomocy!
Niektórzy lekarze zalecają leczenie jeszcze w czasie ciąży. Mój doktorek natomiast odwiódł mnie od tego argumentując, że to leczenie jest nieskuteczne, w związku z czym szkoda pakować w siebie jakiekolwiek antybiotyki w stanie błogosławionym.
Wystarczającym jest poinformowanie personelu, gdy już się trafi do szpitala, że wynik GBS jest pozytywny, a zostanie uruchomiona odpowiednia procedura.
Tak też poczyniłam, dzięki czemu położna w trakcie porodu wstrzyknęła mi antybiotyk.
Antosia urodziła się silna, zdrowa, w skali Apgar otrzymała 10 punktów na 10 :)
Warto być świadomym, jak ważne jest wykonanie badania GBS.
http://www.paciorkowiec.pl/index.php
Niektórzy lekarze zalecają leczenie jeszcze w czasie ciąży. Mój doktorek natomiast odwiódł mnie od tego argumentując, że to leczenie jest nieskuteczne, w związku z czym szkoda pakować w siebie jakiekolwiek antybiotyki w stanie błogosławionym.
Wystarczającym jest poinformowanie personelu, gdy już się trafi do szpitala, że wynik GBS jest pozytywny, a zostanie uruchomiona odpowiednia procedura.
Tak też poczyniłam, dzięki czemu położna w trakcie porodu wstrzyknęła mi antybiotyk.
Antosia urodziła się silna, zdrowa, w skali Apgar otrzymała 10 punktów na 10 :)
Warto być świadomym, jak ważne jest wykonanie badania GBS.
http://www.paciorkowiec.pl/index.php
2 komentarze:
at: 10 stycznia 2014 00:09 pisze...
Zajrzałam i już zostaje, dołączam do obserwatorów :)
Życzę powodzenia.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
http://czekamynacud.blog.pl/
at: 10 stycznia 2014 01:17 pisze...
Wiolu, dziękuję, bardzo mi miło :) I z ciekawością zajrzę do Ciebie.
Pozdrowienia
Prześlij komentarz