Content

POLECAM:

POLECAM:
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> www.motherlove.pl <<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
wtorek, 29 października 2013

A co u Antosi? Bawimy się i rozwijamy :)

My tu gadu gadu, a co u Antosi?
Antosia rośnie w mgnieniu oka - w niedzielę świętowaliśmy ukończenie 11. tygodnia :)




Jest aniołem! Niezwykle grzeczna i potrafiąca sama się zabawiać.
Nocki przesypia rewelacyjnie - chodzi spać po dzienniku, koło 1-2:00 nad ranem biorę Ją na śpiocha na karmienie i wstaje zazwyczaj między 6:30 a 7:30.
Uwielbia lampy :) Szczególnie suftowe ;)
Zaobserwowałam również niejednokrotnie, że interesuje się boksem ;)





Miewa słabsze momenty.
Nie mówię o tych kiedy jest głodna czy śpiąca, ale o tzw. skokach rozwojowych. Wówczas jest przez 2-3 dni marudna, płaczliwa, spać chodzi koło 22-23:00, a najchętniej nie opuszczałaby mamusi ani na chwilę. Wówczas te dni wyglądają tak:




Za to po każdym skoku rozwojowym (a mamy za sobą już 3 :)), robi ogromny krok w przód jeśli chodzi o swoje umiejętności, nowe zachowania. Np. po dziś dzeń pamiętam, kiedy to po pierwszym skoku, który miał miejsce w 5 tygodniu, u płaczącej Tosi pojawiły się pierwsze łezki. Oj, jakie to było słodkie!
..Dziecko płakało, a jak jak wariat nad Nią uradowana skakałam, ekscytując się tym widokiem :)


Teraz jesteśmy świeżo po trzecim skoku rozwojowym.
Ogromnym postępem jest to, że Antosia zaczaiła, że ma rączki. Nie macha nimi już chaotycznie bez kontroli, coraz częściej się nimi bawi...


...potrafi chwytać gryzak, nawet udaje Jej się od czasu do czasu trafić nim do buzi :) 




Zaczęła się ślinić, puszczać bańki ze śliny, ale i wysuwa język w odpowiedzi na wystawiony jęzor mamusi :)


Sporym postępem (choć chyba bardziej moim niż Antosi) jest to, że od piątku śpi samodzielnie całą noc we własnym pokoiku, w łóżeczku!









Dotychczas spała w tzw. koszu mojżesza z nami w sypialni (na standardowe łóżeczko nie ma niestety miejsca).



Natomiast zrobiło się w owym koszu jakoś ciasno, nie wiedzieć czemu... :)
Przyznam szczerze, że nie wyobrażałam sobie pierwszej nocy (żadnej nocy!) bez Niej tuż obok. Nawet nie mogłam zasnąć, gdy po raz pierwszy nie było Jej u mego boku... Bałam się chociażby, że nie usłyszę, gdy będzie mnie potrzebować :(
Ale okazało się, że wcale nie jest tak źle :)
Żabka śpi jak księżniczka z rozłożonymi rączkami od brzegu do brzegu łóżeczka, a ja słyszę nawet gdy kwili.





Uwielbiam, gdy Tosia się dziwi!








Każde takie zdziwienie oznacza bowiem, że w mózgu tego małego Człowieczka tworzą się nowe połączenia mózgowe między półkulami, że po prostu się rozwija :)











Dlatego też od najwcześniejszych chwil prowokujemy Antosię do jak najczęstszego dziwienia się, głównie poprzez rozmaite zabawy. Np.:

  • pokazujemy Jej różne czarno-białe obrazki, np. z serii "Oczami maluszka" czy też "Książeczki kontrastowe", stymulując tym samym zmysł wzroku. Niezwykle Ją to absorbuje! Co ciekawe, gdy dany obrazek się znudzi, wystarczy obrócić go o 90 stopni i poziom zainteresowania i zdziwienia na nowo jest ogromny :):):) Nie bez powodu też zdecydowaliśmy się urządzić Tosi pokoik w barwach beżu z brązem ;)
  • w  myśl słynnego efektu Mozarta, raz na jakiś czas puszczamy muzykę Wolfganga Amadeusza. Fantastyczne miny robi gdy wsłuchuje się raz w ciche wolniejsze fragmenty, raz w szybsze i głośne :) Zmysł słuchu stymulujemy również poprzez mówienie do Antosi, opowiadanie o czynnościach jakie przy Niej wykonujemy czy śpiewanie (jedyna tak wierna fanka moich zdolności wokalnych :):):)),
  • jak najczęściej układamy Niunię na brzuszku, dzięki temu np. mięśnie Jej karku już prawie samodzielnie trzymają główkę, gdy bierzemy Ją na rączki, ale i brzusio ładnie się masuje, a wówczas uwalniają się wszelakie gazy ;)
  • kołyszemy, huśtamy, bujamy się i wirujemy - zabawa w samolot, czy wirujący taniec z mamusią wbrew pozorom niezwykle wpływa na rozwój maluchów, a przede wszystkim na ich zmysłu równowagi. Tosia lubi również, gdy kładziemy Ją na kocyku i ciągnąc za brzegi koca ciągniemy Ją w przód, w tył, czy nawet obkręcamy dookoła. Zmysł równowagi wówczas szaleje w pozytywnym znaczeniu tego słowa :)
  • głaskamy i masujemy ciałko naszej Żabki, rozwijając tym samym zmysł dotyku, pomagamy Jej poznać własny organizm,
  • pielęgnujemy również wrodzoną umiejętność dziecka, jaką jest pełzanie. Dotychczas podkładałam ręce pod stopy Antosi, gdy 'brzuszkowała', dzięki czemu przemieszczała się minimalnie w przód. Teraz usprawnimy tę zabawę - mamusia kupiła puzzle piankowe, na  których pełzanie powinno być łatwiejsze, gdy gołe rączki i nóżki będą miały większą przyczepność podczas odpychania się. Dzięki tzw. ruchom naprzemiennym, które w trakcie pełzania wykonuje niemowlę, ponownie bardzo silnie oddziałuje to na rozwój połączeń pomiędzy półkulami mózgu. A posiadanie sprawnych połączeń będzie procentować całe życie, gdyż dzięki temu np. łatwiej jest się uczyć, szybciej się zapamiętuje,
  • raz na jakiś czas stymulujemy również rozwój smaku Antosi. Fakt, w pierwszych miesiącach życia jest to dość trudne, gdy maluszek jest wyłącznie 'na cycu', ale warto to robić, aby potem łatwiej przebiegało rozszerzanie diety. Dlatego też pierwsze krople soku z ogórka kiszonego już zawitały na Jej usteczkach. Wyobrażasz sobie Jej minkę? Coś pięknego! :)
No właśnie, a wszystko powyższe ma miejsce pod warunkiem, że Tosia ma na to ochotę i że podczas tych zabaw gości na Jej twarzy uśmiech :)


A Ty znasz jakieś fajne zabawy stymulujące rozwój niemowlaka?
Zachęcam do podzielenia się :)

4 komentarze:

Karolina says:
at: 30 października 2013 20:39 pisze...

Piszesz tak przepięknie o Maluchu i wszystkim co z nim związane, że zaczynam myślę, że jednak przeżyję poród ;) Oby więcej takich Mam na świecie.
Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z "misją miłości", natłok informacji i myśli nie dają spokoju. Z tego co piszesz przebija się jednak nadzieja :)
Pozdrawiam i życzę pomyślności dla całej Trójki.

kasi0rka says:
at: 30 października 2013 21:56 pisze...

Bardzo dziękujemy! :)
Pamiętaj o pozytywnym nastawieniu, a wszystko będzie dobrze :)
Życzę zatem szczęśliwego rozwiązania!!!
A gdy tylko będziesz miała jakieś pytania, zawsze możesz do mnie napisać :)
Pozdrowienia

Anonimowy
at: 22 listopada 2013 22:54 pisze...

A boksem interesuje się po cioci Madzi :D

M.

kasi0rka
at: 23 listopada 2013 16:05 pisze...

No ba! A jak :):):)

Prześlij komentarz

Ostatnie komentarze

Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

Wyświetlenia

Follow me on Bloglovin'

Follow on Bloglovin

Tu jesteśmy



zBLOGowani.pl