
Zazwyczaj to Mąż aplikował Żabce te witaminki, gdyż ja bałam się, że wyciskając je Antosi prosto do buźki, nie dam rady utrzymać żelowej otoczki, z resztą niejednokrotnie śliskiej od tłustego preparatu witaminowego, i nie daj Boże owa otoczka wpadnie do dzióbka naszej Córeczki. Zdarzało się też, że w czasie podawania preparatu, wylewał się on w trakcie, np. na czystą pidżamkę Maluszka.
Podsumowując, podawanie witaminek nie należało do najprzyjemniejszych czynności...
Położna środowiskowa poleciła nam zakupienie witaminek z pompką, która nie dość, że odmierza ściśle określoną dawkę suplementu, to jeszcze porcję witamin podaje się dziecku prosto do buzi, nie brudząc ubrań.
Od tej pory stosujemy witaminkę D w aerozolu, a jej aplikowanie przestało być uciążliwe :)
Od tej pory stosujemy witaminkę D w aerozolu, a jej aplikowanie przestało być uciążliwe :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz